nie sądzę żeby jeszcze kiedyś zbliżył się do takiego poziomu...
Też tak sądzę. Wszystko! Styl mówienia, poruszanie się, teatralne zachowania na koncertach, wyraz twarzy! Poprostu niesamowite. Nie wyobrażam sobie żeby ktokolwiek inny mógł lepiej zagrać tę rolę.
Ta literówka w temacie rozbawia mnie za każdym razem, gdy ją widzę.
Ale z kolei nie widzę żadnego powodu, żeby wieszać na nim psy, szczególnie, że grywa też w teatrach, a my raczej nie mamy okazji go zobaczyć.
wprawdzie kilmer miał kilka świetnych ról: Gorączka, Tombstone, ale faktycznie morrison to jego życiowa rola
zgadzam się. to jego opus magnum. jako ciekawostkę dodam fakt, że Kilmer tak rewelacyjnie przygotował się wokalnie do roli Morrisona (prawie wszystkie partie wokalne w filmie śpiewa sam Val), że sam ówczesny producent Doorsów (bodajże Guiness) jak puszczali mu nagrania Kilmera i oryginały Morrisona miał ogromne problemy rozpoznać który jest który. jak dla mnie oskarowa rola!