No no jestem zaskoczony, film kapitalny. Kilmer swoją rolą zdominował cały film, genialnie zagrał
Morrisona... Jest jeszcze coś, jest to chyba pierwszy dramat biograficzny na którym ze śmiechu
turlałem się po podłodze :D Przyznam twórczość Jima Morrisona jest mi daleka i trudno jest mi ją
oceniać, co nie zmienia faktu że niesamowicie mnie rozbawiła a wręcz rozpieprzyła :D
Film genialny ,tylko Val Kilmer mógł zagrać Jima. Niewiem jakim cudem Kilmer nie dostał żadnej nagrody za tą rolę.