nirvanie,ostatnim klasycznym zespole
pozer i idiota.

Ja się zgodzę po części z założycielem tematu.Musisz przyznać, że Nirvana to legendarna kapela, czy tego chcesz czy nie.Może i ich sława wiążę się z szybką śmiercią Kurta, jednak trzeba przyznać że Nirvana jest głosem pokolenia.Podobnie jak The Doors, The Beatles czy Led Zeppelin.Może i zespoły pokroju Pearl Jam czy Soundgarden są lepsze od Nirvany, ale chyba to właśnie chłopakom z Aberdeen należy się miano zespołu klasycznego.Możesz nazwać mnie idiotą czy pozerem, osobą "zakochaną" w Kurcie.Ja po prostu jestem obiektywny, lubię Nirvane, podobnie jak The Doors czy wcześniej wymieniony Pearl Jam i Soundgarden.Co do filmu, Morrison właściwie przedstawiony jest głównie jako ćpun, a nie wielki artysta.

gdy kiedyś zastanawiałam się, jaki byl najlepszy okres w historii rocka (na razie), doszłam do wniosku, że zaczął się on na "Help!" Beatlesów (powiedziałabym Rubber soul, ale to tu jest Yesterday, już abstrahuję od piękna utworu, ale to pierwszy raz, kiedy w rocku pojawiły się smyczki), a skończył właśnie na Nevermind.
nie zgadzam się, że Morrison jest tu pokazany raczej jak ćpun - ćpa jak najęty, ale przede wszystkim dosrzega sie jego artystyczne cierpienie

jest masa dużo lepszych zespołów które ciągle grają a nawet wczesniej zaczely. to naturalne zjawisko z posmiertnym przecenianiem.